Pałac Kasi

*Hamasaki przygląda się duchom z powątpiewaniem*
- No nie wiem... On jest trochę...
[M. się denerwuje: Jaki?]
- No trochę...
[Y: Nieśmiały?]
- O, właśnie! Nieśmiały, a Foerie na taką nie wygląda...

[F. się obrusza: Przepraszam bardzo, na jaką nie wyglądam?!]
*Kasia się uspokaja*
- No właśnie, na jaką nie wygląda?

*Zmieszał się*
- No... na taką...
[Y: Ale się, chłopie, wkopałeś. - Przygląda mu się ze współczuciem.]
*denerwuje się*
- No na nieśmiałą, prawda Yurikin?

- Gdzie ona jest?
*rozgląda się po pokoju*

- Eee... Nie wiem, przed chwilą tu była...
*Też się rozgląda*
[Y: Miała was po prostu dosyć, poza tym nie sądzę, żeby interesowały ją romanse duchów... - ogląda ze znudzeniem swoje paznokcie.]
[M. robi się czerwony, dym mu bucha z uszy.]
[Y: Spoko, stary, nie denerwuj się tak, to Yurikin z wami nie wytrzymała, nie ja.]

*Ziewa i dyskretnie zerka na zegarek*
- Późno już...

*Przygląda się Kasi jakby ją zobaczył po raz pierwszy w życiu*
- Czy ja mogę... Mogę... tu nocować?

*

*
*zwisa z dachu zagladacjac przec okno*
hehe
*rzuca nóz zaraz obok glowy hamaski*
hehehe ty to jestes brudny..!

==" *stoi za Schadowem* Tiaa... *łapie go za nogi i rzuca w drzewo xD* Zajmij się własnymi sprawami *wraca*

*wchodzi* Musiałam się kogoś tylko pozbyć

*patrzy na resztę nieprzytomnym wzrokiem*
- Kanapa w salonie jest wolna, dobranoc.
*idzie spać*

*wychodzi z domu*

*Wstaje i wychodzi*

*

*
hehe ona mnie nigdy nie skonczy zaskakwiwac///..
*odchdzi*

(kto?

)