Stacja kolejowa

Mroczna stacja kolejowa, na której od dawna nie stanął żaden pociąg
---
*Nagle z mroku wyłania się pociąg, wysiada z niego dziewczyna i zaczyna kierować się ku miastu*

*kopie przed sobą kamyk*
- Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
*rozwala ścianę, która stoi jej na drodze i idzie dalej*

*z cienia wyłania się wysoki młodzieniec w brązowym płaszczu z kapturem na głowie*
Ciekawe czy jest tak jak mi powiedział...
*wszedł w cień i zniknął*

*przyszła*
Pora na mnie........
*pociąg przyjechał a Anna odjechała na tydzień przed WTS xD*

*pomachal *
nareszcie nie ma tej iirrytujacej anny i yoh....albo lena....wiec.... !

*Przychodzi na stację, i siada na ławce czekając na pociąg*

*wysiadł z pociągu*
- Ale tu brudno...
*poszedł*

*pociąg przyjechał i wypadła z niego dziewczyna*
Aua!
*patrzy na czekającą dziewczynę*
Cześć

co robisz?
na kogo czekasz?
*podchodzi do nieznajomej*

Taaa...Cześć....Wiesz może kiedy odjeżdża pociag do piekła? *Wygląda na tory*

*Nagle dzwoni komórka-dzwonek notabene muzyczka z MacGyvera xD* Taaa, słucham? *Odbiera* Jaa...? A no bo...? *W słuchawce słychać coraz głośniejszy głos* coo? No dobrze, jak sobie zyczysz...*Mówi pokornym głosikiem po czym rozłacza się.* Madafaka....Musze wracać...*Zbiera walizki* Cześć....*Wraca do domu*

Dziwna dziewczyna
[R: Dziwniejsza od ciebie?]
Nie, w tym nikt nie będzie lepszy odemnie
*rozbawiona dziewczyna przeszła kawałek i zaraz się wyglebiła*
Głupi chodnik!
[T: Pomóc?]
nie wiesz, sama wstanę i na ciebie wsiądę........
*chwila ciszy*
Timo pomóż mi!
jednorożec bierze na grzbiet dziewczynę na grzbiet i pojechali......... dopóki się nie wyglebili*
Już nigdy więcej!
*idzie, a jej duchy za nią*

*na stację przyjeżdża pociąg, wysiada z niego Anna*
Wróciłam
*idzie do miasta, a Shikigami niosą jej walizki*

/Wysiada z pociągu i z wyraźnym trudem wyciaga za sobą walizkę, która wygląda jakby schowano w niej wszystko, co sie tylko dało/
-Dziwnie tu jakoś..../Rozgląda sie, wzdycha cicho i odchodzi ze stacji/

*przychodzi i rozgląda się z niedowierzaniem*
- Wszystko zniszczone!
*Podnosi jakiś kamień i rzuca nim w kupę gruzu*
- Co tu się stało?
[F: To nie wygląda za dobrze, lepiej stąd chodźmy.]
- Zaraz... Tam coś jest!
*Podbiega do wykolejonego pociągu*
[F: Nikogo tam nie ma. A przynajmniej nikogo żywego...]
- Dlaczego ktoś miałby rozwalać stację kolejową?
[F: Może to było trzęsienie ziemi?]
*Prycha z niedowierzaniem i odchodzi*

*Przychodzi i patrzy na to, co zostało z dworca*
- Nie jest dobrze... Czujesz to, Foerie?
[F.: Niestety...]
*idzie sobie*